Krystyna Nowakowska

Pawilon polski na nowojorskiej wystawie światowej w 1939 r.

Gdy Polska z iście „amerykańskim” rozmachem przygotowywała się do udziału w kolejnej wystawie światowej w  Nowym Jorku,  na zachodzie Europy mobilizowano się do wojny, a w Azji już ona trwała. W interesie naszego kraju leżały jednak nie militarne starcia,  lecz dalszy rozwój gospodarczy i pilna potrzeba  wyrównywania wszelkich różnic wynikających z przynależności przez 123 lata do obcych imperiów państwowych. Ważnym elementem w nastrojach społeczeństwa polskiego był wielki entuzjazm i duma  wynikające z odzyskania upragnionej, wręcz wyśnionej niepodległości, a nie potrzeba rewanżu za straty w I wojnie światowej.

W sytuacji grożącej agresją  potrzebowaliśmy bowiem pozytywnej propagandy integrującej i spajającej duchowo naród. Dotychczasowe sukcesy  polityki zagranicznej i wewnętrznej – utrzymanie niepodległości, scalanie naszych ziem, reforma rolna, czy wygrana wojna z bolszewikami w 1920 r. – nie były dostatecznie rozpropagowane. Udział więc w wystawie światowej w Nowym Jorku  w 1939 r. dawał szanse na odniesienie tam głośnych sukcesów , stwarzał możliwość zaprezentowania się przed audytorium międzynarodowym i własną Polonią od najlepszej strony i  przedstawienia dokonań kraju w kategoriach narodowych, gospodarczych i turystycznych. Pozwalał też przypomnieć światu, że jako państwo mamy przeszło tysiącletnią tradycję, co nie było rzeczą powszechnie znaną . „W tych warunkach (pisał pod koniec 1937 r. konsul generalny RP Sylwester Gruszka z Nowego Jorku) także obecność Polski na wystawie nowojorskiej należy uznać za niezbędną. Przemawia za tym nie tylko rozwój naszego handlu ze Stanami Zjednoczonymi i dalsze jego możliwości, zwłaszcza w oparciu o stałą komunikację linią polską, ale także fakt zamieszkiwania w tym kraju przeszło czterech milionów Polaków”[1].

Organizacja The New York World’s Fair  1939 – 1940 r.

Erę wystaw światowych zainaugurowała Wielka Wystawa Przemysłu Wszystkich Narodów (Great Exhibition of the Works of Industry of All Nations) zorganizowana w Londynie  w 1851r. ,  która przez swój pionierski i modelowy charakter znacząco wpłynęła na wszystkie kolejne tego rodzaju  imprezy. Uzmysłowiła przeobrażenia gospodarcze, jakie dokonały się w największej wówczas potędze kontynentu, a jednocześnie otworzyła światowe rynki na masowo produkowane towary i zapoczątkowała epokę wolnej konkurencji , a w dalszej konsekwencji i globalizacji[2].

Kolejne wystawy,  noszące od 1958 r. nazwę Expo, stały się  znaczącymi katalizatorami w rozwoju cywilizacji i fascynującymi dla odbiorców zjawiskami postępu, a miarą popularności tych imprez była ciągle zwiększająca się liczba odwiedzających je gości. Dużą rolę odgrywały w nich symboliczne konstrukcje, znaki, hasła, komponowana muzyka, często specjalnie tworzone na tę okoliczność dzieła sztuki, kolorystyka i działania reklamowe, podkreślające wyjątkowość wydarzenia. Kultura obrazkowa tych wystaw, wyrażana przez skrótowe i symboliczne przedstawienia zagadnień, podawane w  łatwy do przyswojenia  dla odbiorcy sposób, mówiła o nowej epoce, która nadeszła i  w której żyjemy dzisiaj.

Jednak dla rozwoju cywilizacyjnego ludzkości zawsze najważniejsze były zawarte w ich programach idee i pytania o przyszłość świata. Najlepszą odpowiedź na nie przed wybuchem II wojny światowej dała Światowa Wystawa w Nowym Jorku (The New York World’s Fair) 1939 – 1940, która jak żadna przedtem  postawiła sobie tak ambitne plany i trudne do zrealizowania zadania. Po raz pierwszy  wytyczono  perspektywiczny, na wiele lat do przodu,  kierunek rozwoju ludzkości w duchu demokracji i solidarności, wyrażony hasłem – „The World of Tomorrow”.

Widok terenów wystawowych

Wyznaczony tak cel niósł w sobie cenny ładunek optymizmu, nadziei na pozytywne przeobrażenia i odmianę losu dla Amerykanów oraz innych narodów świata po krachu na giełdzie nowojorskiej  i trwającym nadal  światowym kryzysie gospodarczym. Aby go przezwyciężyć oraz stymulować pozytywne uwarunkowania gospodarcze i konsumpcję, potrzebny był program  naprawy. Przedstawili go w maju 1935 r. dwaj amerykańscy wizjonerzy Joseph F. Shagden i Edward F. Roosevelt. Była to  propozycja zorganizowania  wystawy światowej dla „szczęścia, nadziei i profitu”[3]. Oficjalnym jednak motywem jej urządzenia stało się uczczenie 150 rocznicy wyboru Jerzego Waszyngtona na prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki. Do udziału w wystawie światowej  udało się pozyskać 33 wystawców  z USA i 60 z zagranicy[4], stwarzając tym samym możliwość zademonstrowania podczas dwóch sezonów trwania wystawy w 1939 i 1940 r. wzajemnych relacji wszystkich stanów Ameryki między sobą  w rywalizacji  z innymi państwami ówczesnego świata[5].

Lokalizację wystawy odważnie wyznaczono  na terenie położonej centralnie dzielnicy Queens, gdzie znajdowały się rozległe bagna i podmokłe łąki,  na których od 30 lat znajdowało się gigantyczne wysypisko śmieci. Dostęp komunikacyjny  tutaj zapewniała czynna od 1932 r. Grand Central Parkway. Trzeba było sporej wyobraźni i determinacji, aby podjąć decyzję o przeobrażeniu tych terenów w zadbane, zielone tereny wystawowe z jeziorkami i lagunami oraz wielkich nakładów pracy, aby dokonać tego w tak krótkim czasie. Dnia 29 czerwca 1936 r. odbyła się uroczystość inaugurująca prace, a trwający niewiele ponad rok proces rekultywacji powiódł się całkowicie. Ten swoisty pokaz recyklingu uzmysłowił światu możliwość tworzenia nowych wartości z odpadów z przeszłości.

Centralny punkt wystawy z posągiem Jerzego Waszyngtona na tle Perisphere.

Postanowiono także, że po zamknięciu wszystkich ekspozycji tereny wystawowe staną się  The Flushing Meadows Park. W ziemi przyszłego parku zakopano  tzw. kapsułę czasu. Była to metalowa, znacznych rozmiarów puszka, w której umieszczono mikrofilmy zawierające miliony stron światowej literatury oraz obiekty codziennego użytku. W ten sposób pozostawiono przyszłym generacjom przekaz mówiący o poziomie naszej cywilizacji w 1939 r.

W celu stworzenia  nowych wartości  „Świata Jutra”  przez architekturę, wzornictwo przemysłowe oraz nowe technologie i handel ściśle powiązane ze współczesnym życiem, do współpracy powołano czołowych twórców tych lat. Byli to m. in. architekt Norman Bel Geddes , projektanci przemysłowi Walter Dorwin Teaque, Raymond Loewy i Henry Dreyfuss oraz projektant wnętrz Donald Deskey. Przekonali oni amerykańskie korporacje, że zastosowanie piękna czystych form i linii opływowej tzw. streamline,  stylu Bauhausu i Art Deco może wpłynąć na sprzedaż ich produktów. Najciekawsze projekty w duchu streamline powstały  w architekturze przemysłowej, zaskakującej nowością myśli i rozwiązań technicznych w obiektach takich jak pawilon General Motors nazwany „Autostrady i Horyzonty”, czy pawilon Forda z zaprezentowaną „Drogą Jutra”. Wpływy stylistyki Art Deco pojawiły się na całej wystawie, w płaskorzeźbach na fasadach budynków, samodzielnych rzeźbach czy detalu architektonicznym, jak np. na budynku Chryslera .

Ponadto w ramach całościowego projektu  wzniesiono 370 budynków różnego typu i przeznaczenia, w tym 100 głównych pawilonów, wysokich jedynie na dwa piętra, aby nie zasłaniały widoku na Manhattan. Sensacją architektoniczną nowojorskiej wystawy, a zarazem jej logo, stały się dwie gigantyczne konstrukcje o formach geometrycznych, zwane Trylon i Perisphere. Trylon – trójboczna iglica o wysokości 212 m,  miał wyrażać dążenia i aspiracje narodu amerykańskiego, zaś Perisphera (peri z greckiego dookoła i sphere z ang. kula) – wielkości bloku mieszkalnego i średnicy 56 m, symbolizowała nasz świat, glob ziemski na  którym żyjemy.

Widok na Trylon i Perisphere (architekci Wallace K. Harrison i Jacques A. Fouilhoux), 1939 r.

Wiodącą ekspozycję, w dolnej części kulistej Perisphere, stanowiła diorama   zatytułowana Demokracity, tworząca wizję milionowego  miasta w 2039 r. Przedstawiono ją na  gigantycznej makiecie  z równoczesnym pokazem zespołu wielu slajdów, które publiczność podziwiała z góry na biegnących wokół obrotowych galeriach. Jej  autorem był Henry Dreyfuss.  Drogę ku idealnej przyszłości zwiedzający pokonywali w ciągu 6 minut za pomocą najwyższych na świecie schodów ruchomych umieszczonych w dolnej części Trylonu, następnie przez jeden z ruchomych pierścieni przechodzili przy dźwiękach muzyki Williama Granta Stilla w wykonaniu André Kostelanetza na teren Miasta Demokracji. Ekspozycja ta cieszyła się ogromną popularnością; w ciągu godziny zwiedzało ją ponad 8 tysięcy osób, a wizerunki Trylonu i Perisphere stały się – obok wieży Eiffla – najbardziej imponującymi symbolami architektonicznymi XIX i XX wieku.

Drugą, najbardziej doniosłą w sensie poznawczym ekspozycją,  była Futurama nazywana oknem przyszłości , podkreślająca rolę nauki i techniki w budowaniu nowoczesnego „Świata Jutra”. Zaprojektowana przez Normana Bel Geddes’a w pawilonie firmy General Motors, pokazywała autostrady, ulice, wsie i miasta.  Oprócz futurystycznych wizji przedstawiających świat w latach sześćdziesiątych, które kosztowały 8 milionów dolarów, zaprezentowano na niej po raz pierwszy technologiczne wynalazki przemysłu amerykańskiego, a wśród nich przede wszystkim maszyny liczące IBM,  roboty,  trójwymiarowy film,  kolorową fotografię, a także nylon, pleksiglas i kopiarkę.

Ceremonia otwarcia. Prezydent USA Franklin Delano Roosevelt wygłasza przemówienie inauguracyjne

W ceremonii otwarcia wystawy światowej w Nowym Jorku w dniu 30 kwietnia 1939 r. uczestniczyli członkowie rządu Stanów Zjednoczonych – z prezydentem Rooseveltem na czele – a także Senatu i Izby Reprezentantów; ponadto gubernatorzy wszystkich 48 stanów, tysiące dygnitarzy państwowych i stanowych, wreszcie znakomici przedstawiciele państw obcych. Honorowym gościem był Albert Einstein, który symbolicznie uruchomił wystawę. Odbyła się też imponująca defilada, w której  pod sztandarami poszczególnych stanów maszerowały oddziały armii amerykańskiej i marynarki. Za oddziałami wojska paradowały w strojach narodowych reprezentacje poszczególnych państw biorących udział w wystawie[6]. Otwarcie wystawy światowej po raz pierwszy w dziejach transmitowane było przez telewizję na teren USA.

Nowojorska wystawa stała się kulminacyjnym momentem międzywojennego świata w zakresie poszukiwań nowych rozwiązań technologicznych i artystycznych, swoistym laboratorium dla wielu wybitnych projektantów i artystów. Amerykańska gospodarka uzyskała komercyjny sukces i tak potrzebny impuls w postaci tysięcy wzorów prototypowych obiektów w nowej „opływowej” tendencji stylistycznej zwanej „streamline”, która po wojnie przeniknęła do Europy.

Ogólny widok terenów wystawowych w nocy

************************
Na przekór istniejącym faktom i narastającym konfliktom,  szczególnie na terenie Europy, władze państwowe  II Rzeczypospolitej zgłosiły swoją partycypację w wystawie światowej w Nowym Jorku jako 58 państwo[7]. O tej sprawie powiadomiono Komisarza Wystawy Światowej do Spraw Europejskich Albina Johnsona oraz polski Konsulat Generalny w Nowym Jorku 12 listopada 1937 r. Znaczący dorobek Polski w poprzednich wystawach światowych w Paryżu w 1925 i w 1937 r. stanowił zapowiedź kolejnego prestiżowego sukcesu, tym razem na gruncie amerykańskim, co wydawało się rzeczywiście nader sprzyjającą okolicznością .

Dla polskiego rządu ważne do zrealizowania były cele propagandowe, o czym wspomniano powyżej, priorytetowe  jednak stały się cele ekonomiczne, stanowiące odpowiedź na naczelne hasło wystawy, jakim było budowanie  „Świata Jutra” .  Dlatego więc „Futuramą” młodego, odrodzonego państwa polskiego  mogła być oferta krajowej produkcji.

Przemysł metalowy w latach 30-tych obejmował szeroki asortyment produktów, dobrze rozwijał się przemysł lotniczy, a prace naszych konstruktorów były wiele razy nagradzane poza granicami kraju. Podobnie wyglądała sytuacja w przemyśle elektrotechnicznym, który produkował różnorodne wyroby, w tym wysyłane na eksport aparaty radiowe.  Przemysł chemiczny reprezentowany przez ”Zjednoczone Fabryki Związków Azotowych w Mościcach i Chorzowie” był w całości efektem dwudziestu lat niepodległości. I wreszcie przemysł włókienniczy, o starych tradycjach i wysokiej jakości produktów wełnianych i bawełnianych dawał eksport wartości 60 milionów złotych[8].  „Poza tym nie ulega wątpliwości”, pisał konsul Sylwester Gruszka, snując dalekosiężne i chyba mało realne plany, „że omawiana wystawa będzie miała znaczenie nie tylko krajowe, ale również ogólnozamorskie, promieniując poza 130-milionowy rynek Stanów Zjednoczonych, zwłaszcza na Kanadę, centralną i południową Amerykę, Kubę i Daleki Wschód. Nie bez znaczenia jest również fakt, że termin wystawy nowojorskiej zbiega się zarówno z wzmiankowaną już naszą ekspansją na tutejszy rynek. […] Ze względu na znany specyficzny charakter Stanów Zjednoczonych wskazane byłoby położenie przy naszej partycypacji w wystawie nowojorskiej akcentu  głównie na stronę utylitarno-praktyczną, tj. gospodarczo-handlową”[9].

Trzeba nadmienić, że największe inwestycje II Rzeczypospolitej były finansowane przez państwo, z uwagi na szczupłość krajowego kapitału prywatnego. W 1927 r. rząd polski otrzymał od Stanów Zjednoczonych  pożyczkę stabilizacyjną w wysokości 62 milionów dolarów (dzisiaj stanowiące niecały miliard dolarów), co uważano za wielki sukces[10].  W latach trzydziestych, w związku z groźbą kolejnej wojny, wzrosły potrzeby dozbrojenia armii, pozostał także zawieszony w spłatach dług wobec USA. Zaproszenie Polski do uczestnictwa w wystawie światowej w Nowym Jorku stało się więc szansą nie tylko na zaprezentowanie własnego dorobku kulturowego, ale przede wszystkim na zwiększenie eksportu,  uzyskanie nowych  kredytów i możliwość umorzenia zaciągniętych wcześniej długów.

Niespodziewany „Anschluss” Austrii dokonany przez Hitlera na początku 1938 r., a  następnie zajęcie  obszaru Sudetów i kolejno Czechosłowacji zmienił układ sił w Europie. Przełożeniem tych wydarzeń na układy handlowe stało się powstanie luki importowej na rynku amerykańskim na skutek wprowadzenia zakazu handlu z Niemcami, (a tym samym z zajętą przez nich Austrią i Czechosłowacją). Tę koniunkturę rząd polski postanowił wykorzystać i potraktować jako wielką szansę dla ekspansji handlowej na terenie USA. Dodatkowym atutem był fakt, że zbiegła się ona z okresem liberalizacji amerykańskiej polityki ekonomicznej i właśnie z przygotowaniami do otwarcia  wystawy światowej w Nowym Jorku.

Wieża polskiego pawilonu

Na komisarza generalnego pawilonu polskiego powołano  profesora Stefana de Roppa[11], wybitnego, wszechstronnie wykształconego za granicą fachowca w zakresie ekonomii, finansów oraz propagandy. Jako wieloletni dyrektor  Międzynarodowych Targów Poznańskich był już sprawdzonym organizatorem wielu imprez, w tym Międzynarodowej Wystawy Komunikacji i Turystyki  w 1930 r. Przyniosła ona polskiemu przemysłowi zamówienia na 50 milionów złotych, a Roppowi nominację na drugiego, równorzędnego dyrektora MTP, odpowiedzialnego m.in. za kontakty zagraniczne i rynki handlowe, w tym rynek amerykański. Znalazł się on również w strukturach międzynarodowego handlu, przewodnicząc w 1931 r. Komitetowi Propagandy i Komitetowi Ekonomicznemu podczas Kongresów Związku Targów Międzynarodowych w Bordeaux i w Rzymie[12] . Od 1937 r. był zaangażowany politycznie w działalność Obozu Zjednoczenia Narodowego (OZN)[13], jako członek Zarządu Wojewódzkiego w Poznaniu. Jak podaje Polski Słownik Biograficzny (t. XXXII), został odznaczony Orderem Polonia Restituta, Złotym Krzyżem Zasługi i Orderem Korony Rumuńskiej. Jednym z jego bliskich krewnych był rezydujący w Polsce arcybiskup mohylewski Edward Ropp, więziony w 1919 r. przez bolszewików, postać powszechnie znana i szanowana. Niezależnie od zgody na przygotowanie tej największej prezentacji narodowego dorobku  na arenie międzynarodowej,  zobowiązał się prof. Ropp do pełnienia swoich dotychczasowych obowiązków w ramach MTP.

Powołano też organ wykonawczy, jakim był „Stały Komitet Organizacyjny Udziału Polski w nowojorskiej Wystawie Światowej w 1939 r.”[14],  nazywany też Komitetem Wystawy, na czele którego stanął August Zaleski (były minister spraw zagranicznych), a wówczas dyrektor Banku Gospodarczego w Warszawie i prezes Izby Handlowej Polsko-Amerykańskiej. Powierzył on  Roppowi kolejną funkcję – dyrektora pawilonu polskiego, w ramach której miał on się zajmować gospodarczą stroną tego przedsięwzięcia i działać na podobnych zasadach,  jakie stały się podstawą organizacji World’s Fair w Nowym Jorku[15], czyli w dużej mierze na zasadzie samowystarczalności, szczególnie w zakresie wyposażenia ekspozycji w pawilonie Polski.

Pod względem finansowym na realizację ekspozycji łożył Komitet Wystawy, gdyż z funduszy rządowych wyasygnowano (jak informowano w „Materiale Redakcyjnym Komisariatu Generalnego w Nowym Jorku”) 3,5 miliona złotych na budowę samego gmachu Pawilonu Polskiego[16]. Koszty komisariatu obejmowały zaś zakupy eksponatów, ich ubezpieczenie, transport, montaż , przygotowanie ekspozycji w Nowym Jorku i honoraria dla licznej grupy specjalistów.

Ropp otrzymał więc pełnię uprawnień do podejmowania decyzji odnośnie do realizacji pawilonu polskiego, niemniej cały czas był nadzorowany przez oficjalne czynniki rządowe w kraju (Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Ministerstwo Przemysłu i Handlu), ambasadę waszyngtońską i konsulat nowojorski, bezpośrednio zaś podlegał Augustowi Zaleskiemu – prezesowi Komitetu Wystawy. Skład Komitetu nie pozostawia wątpliwości co do gospodarczych celów, jakie do zrealizowania postawił sobie na Światowej Wystawie rząd polski. Oprócz prezesa Augusta Zaleskiego w skład Komitetu weszło wiele ważnych osób z kręgów gospodarczych kraju i poszczególnych resortów, reprezentujących przemysł, rolnictwo i leśnictwo, także komunikację i turystykę oraz rzemiosło i handel. Komitet Wystawy został formalnie przyłączony do Rady Handlu Zagranicznego, z siedzibą przy ul. Wiejskiej 10. w Warszawie, gdyż taki właśnie nagłówek noszą jego najwcześniejsze pisma [17]. Ponadto powołano Komitet Honorowy na czele z ks. arcybiskupem dr. Stanisławem Gallem i sędziwym już Ignacym Paderewskim, byłym premierem i wielkim polskim pianistą, mającym ogromne wpływy w Ameryce.

Na marginesie trzeba dodać, że mimo niewątpliwych zasług tak dla Poznania, jak i dla poziomu prezentacji w ramach pawilonu polskiego, a następnie ochrony cennych jego eksponatów  po zamknięciu wystawy światowej,  oceny komisarza Roppa są niejednoznaczne, a często negatywne w związku z pozostawieniem w USA 7 historycznych obrazów Bractwa św. Łukasza.

Nie zachowały się dokumenty mówiące bezpośrednio o programie ideowym, w oparciu o który zrealizowano całość założenia Pawilonu Polskiego, jednak konkursy na projekt jego gmachu, wystroju Sali Honorowej i innych działów ekspozycji oraz eseje historyczne zamieszczone w obszernym Katalogu, wreszcie pozostała korespondencja, jednoznacznie go określają.

I wojna światowa, zwana wielką wojną, przyniosła nowy ład w Europie a Polsce, jak i wielu innym narodom, upragnioną niepodległość. Państwo polskie utworzone w oparciu o postanowienia traktatu wersalskiego, w świadomości wielu społeczeństw jawiło się jako powstałe dopiero właśnie  po 1918 r., dlatego zadaniem nadrzędnym stała się zmiana takiego przekonania. Nowy jego wizerunek kulturowy miał być zbudowany na metryce łacińskiej,  ukazaniu elementów sławy i chwały Polski – co ważne, przedrozbiorowej – i sukcesów rozwijającego się dynamicznie młodego państwa. Dwutorowy układ tematyczny wystaw w Pawilonie Polskim odnoszący się tak do działań propagandowych,  jak i tych promujących gospodarkę, odzwierciedlało nośne hasło: „Przeszłość i Przyszłość Polski”, stanowiące ideowy filar tego przedsięwzięcia[18]. Lech Niemojewski, były komisarz generalny Pawilonu Polskiego w Paryżu w 1937 r., stwierdził,  że skoro nie możemy imponować Amerykanom drapaczami chmur, powinniśmy zaprezentować literaturę, sztukę i mężne rycerstwo i tak też w dużej mierze się stało.

Wieża polskiego pawilonu i pomnik króla Władysława Jagiełły dłuta Stanisława Kazimierza Ostrowskiego. Przed pomnikiem stoją członkowie polskiej orkiestry.

Twórcy Pawilonu polskiego realizujący oficjalne zamówienie państwowe zdawali sobie sprawę, że w aktualnej wówczas sytuacji eksponowanie haseł optymizmu w sferze nie tylko ideowej, ale również politycznej jest koniecznością. Kiedy podejmowano i wcielano w życie decyzję o udziale w Wystawie Światowej, narastało realne zagrożenie  niepodległości kraju zarówno ze strony nazistowskich Niemiec, jak i ze Wschodu. Panował uzasadniony lęk przed zemstą ZSRS za przegraną wojnę polsko-bolszewicką w 1920 r.

Aspekty te stały się widoczne w całym programie Pawilonu Polskiego: w koncepcji architektonicznej budynku, rozwiązaniach wnętrz Sali Honorowej i pozostałych działów oraz w zawartości Katalogu. Pokaz dorobku kulturowego, naukowego i gospodarczego Polski stworzony został więc na miarę naszych możliwości i ambicji rządzących, wszechstronnie ilustrując i dokumentując obraz przedwojennej Polski. Obraz ten pomijał wątki martyrologii, ale w dużej mierze właśnie  tworzył optymistyczną wizję kraju pokazując dokonania imponujące, jak na okres zaledwie 20 lat. Wpisał się w ten  sposób w futurystyczne motto Wystawy Światowej – „Budowanie Świata Jutra”.

Sala przemysłu w polskim pawilonie

Rozpoczęły się gorączkowe przygotowania eksponatów w kraju, ruszyły prace  w Nowym Jorku. Podczas ustalania lokalizacji naszego pawilonu, po licznych pertraktacjach, udało się uzyskać odpowiedni teren przy Alei Kontynentalnej, gdzie mieściła się większość przedstawicielstw zagranicznych, w tym gmach Rządu Federalnego Stanów Zjednoczonych[19]. Obszar pod budowę pawilonów państwowych przyznawano bezpłatnie, z tym że  koszty ich realizacji każdy uczestnik pokrywał indywidualnie. Zarząd wystawy nowojorskiej szacunkowo określił  wartość wykonania jednej stopy kubicznej (bez dekoracji) na 6 dolarów USA [20].

Konkurs powszechny nr 95. na opracowanie projektu szkicowego Pawilonu Polskiego został rozstrzygnięty w lutym 1938 r. Jury Konkursu, w skład którego weszli profesorowie politechnik oraz wybitni architekci z Warszawy, Lwowa, Poznania, Katowic i Krakowa dokonało wyboru spośród prawie 100 nadesłanych prac. Do realizacji w Nowym Jorku wybrano nagrodzony III miejscem  projekt autorstwa dwóch młodych architektów – Jana Cybulskiego i Jana Galinowskiego oraz malarza Felicjana Szczęsnego Kowarskiego [21]. Szczegółowe plany i fotografie projektu wysłano do Nowego Jorku, gdzie jak donosiła prasa „8 kwietnia [1938] r.b. rada architektoniczna wystawy nowojorskiej, w skład której wchodziło kilkudziesięciu najwybitniejszych architektów i krytyków architektury Stanów Zjednoczonych, przyjęła plany pawilonu polskiego, wyrażając przytem najwyższe uznanie za artystyczne rozwiązanie nowoczesnej architektury z elementem tradycjonalizmu”[22].

W dniu 4 lipca 1938 r. miała miejsce  uroczystość położenia kamienia węgielnego pod budowę przyszłego pawilonu, zaś po długich pertraktacjach realizację zlecono największej amerykańskiej firmie George’a Fullera, w ramach kontraktu opiewającego na 17000 złotych. Budowa trwała od 1 września do końca grudnia, a w styczniu rozpoczęły się prace montażowe sufitów, stoisk i gablot. Prasa amerykańska komentowała nie tyle proces  budowy, co odważną decyzję: „Udział Polski w wystawie światowej oznacza, że Polska nie obawia się zawikłań politycznych w Europie w najbliższych czasach”, co dobrze świadczyło o sile naszej propagandy[23].   Trzeba podkreślić, że końcowa forma pawilonu została zmodernizowana i zrealizowana w oparciu o wspólny projekt Galinowskiego i Cybulskiego oraz amerykańskiej firmy Cross & Cross. Współpraca ta wpłynęła pozytywnie na ogólny efekt budowli, dając jej rozmach i interesującą architekturę.

Zbudowany na planie prostokąta, miał jedną kondygnację o wysokości 10 m, w części środkowej podwyższoną. Z prawej i lewej strony biegły wysunięte poza linię fasady boczne skrzydła z głębokimi loggiami o smukłych 7-metrowych reliefowo dekorowanych kolumnach. Na utworzonym wewnątrz małym dziedzińcu pięła się wyniośle w górę na wysokość 56 m (18 pięter) wysoka Złota Wieża „będąca w wyrazie syntezą polskich baszt średniowiecznych”. Była ona skonstruowana ze stalowej  kratownicy, do której przymocowano stylizowane tarcze z pozłacanej miedzi w kształcie kwadratów o ściętych narożach, lekko wklęsłych bokach i dekorowanej powierzchni. Połączono je efektownymi guzami. Złota Wieża miała dwa wejścia: boczne i główne reprezentacyjne nad którym wisiało godło Polski. Elewacje Pawilonu pokryto regularnymi kwadratami, tworzącymi jasną licowaną piaskowcem płaszczyznę. Zgodnie z zaleceniami Zarządu Wystawy Światowej, wnętrze Pawilonu nie posiadało okien, było sztucznie oświetlane i klimatyzowane. Podłogę tarasu przed Pawilonem wyłożono niebieskim granitem, z wstawką z trawertynu okalającą dziedziniec[24]. Przestrzeń pomiędzy chodnikiem i ścianą frontową została rozwiązana za pomocą sadzawek z wodą i gazonów kwietnych z czerwonymi azaliami. Na łące powstały klomby z różowymi tulipanami , posadzono też drzewa, których koszt wyniósł 1200 dolarów USA. Są one dobrze widoczne na kolorowej pocztówce Pawilonu Polskiego zachowanej w archiwum The Polish Museum of America w Chicago.

Obok pawilonu postawiono rotundę , w której znajdowała się  luksusowa, w pełni przeszklona  restauracja na sześćset miejsc, nowoczesny bar, karczma oraz kawiarnia na tarasie. Budynek ten od Alei Kontynentalnej oddzielał ogród, który zajmował pozostałą część polskiego terenu wystawowego[25]. Ciekawość prasy polonijnej budziła karczma,  która była repliką autentycznego obiektu z XVI w., skopiowaną do ostatniego szczegółu– nie tylko jeśli chodzi o wystrój, dekoracje, meble, ale także i kostiumy obsługi.  Wiernym odbiciem tamtego czasu był również jadłospis, w tym szczególnie polecane stuletnie staropolskie miody[26].

Stoisko propagandowe Ligi Morskiej i Kolonialnej zaprojektowane przez Macieja Nehringa

Przed wejściem do pawilonu, na tle ażurowej Złotej Wieży ustawiono konny pomnik króla Władysława Jagiełły, autorstwa Stanisława K. Ostrowskiego, akcentujący napiętą sytuację w stosunkach polsko-niemieckich. Dzieło, nazwane przez samego autora Jagiełło – Zwycięzca, odlano w brązie , dawną metodą „na wosk tracony” w pracowni mistrza Marinellego we Florencji[27]. (Tam też powstała inna praca  Ostrowskiego – ponad dwumetrowej wysokości pomnik Marszałka Józefa Piłsudskiego[28]) .

Postać króla została przedstawiona na koniu w pełnym uzbrojeniu i koronie na głowie, w historycznym momencie poprzedzającym bitwę pod Grunwaldem w 1410 r. W obu uniesionych wysoko nad głową rękach Jagiełło trzyma dwa skrzyżowane miecze wręczone mu przez heroldów krzyżackich z szyderczym zaproszeniem do walki. Rzeźbę ponad 3-metrowej wysokości ustawiono na 4-metrowym cokole z napisem POLAND. Nie umieszczono tutaj napisu z imieniem króla aby, jak należy się domyślać, nie zadrażniać i tak napiętych stosunków politycznych między Polską i Niemcami. „Dla artysty temat ten miał być intencją stworzenia rzeczy podobnej Victoire na Łuku Triumfalnym w Paryżu […]. Artysta przez podniesienie tych mieczy na krzyż chciał dać temu symbol zwycięstwa wiary nad orężem” – pisał o idei swojego dzieła Stanisław Ostrowski w 1943 r. [29].

Ukończony w krótkim czasie pawilon polski charakteryzował nastrój powagi, a zarazem uświetniała dekoracyjność, dzięki efektom uzyskanym przez zestawienie  prostych form geometrycznych architektury gmachu z koronkową konstrukcją strzelającej ku górze Złotej Wieży. Ten obraz dopełniał dynamiczny, pełen wyrazu konny pomnik Króla – Zwycięzcy , a wszystko to rysowało się na tle wieżowców Manhattanu. Pomimo skromnych środków budynek Pawilonu wyróżniał się formą, o czym świadczyły opinie recenzentów amerykańskich i organizatorów Wystawy Światowej. Konstruktywistyczny, surowy gmach i dekoracyjna strukturą złotych tarcz Wieża, łącząc nowoczesność z tradycją, stwarzały w architektonicznym skrócie czytelną wizję przekazu Polski Dawnej i Polski Jutra.

 Przypisy 

[1] Pismo konsula generalnego RP S. Gruszki do ministra przemysłu i handlu z 28 maja 1937 r., AAN, ambasada RP w Waszyngtonie, sygn.1465/391.

[2] Krystyna Nowakowska, Pawilon Polski na nowojorskiej wystawie światowej (1939-1940) i jego dalsze dzieje, Warszawa 2013, s. 35 – 36. Wydawnictwo Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, seria „Poza krajem”.

[3] Internet: History of the Fair, s.1, http://xroadsvirginia.edu/~1930s/DISPLAY/39wf/history.htm.

[4] The New York World’s Fair 1939/1940 in 155 photographs by Richard Wurts and others. Selection arrangement and text by Stanley Applebaum. Introduction, New York, 1977, s. 12;  A. K. Olszewski podał liczbę 55 państw biorących udział w Wystawie Nowojorskiej, w: Polska i Polacy na…, s. 247.

[5] The New York World’s Fair 1939/1940… . , s. 12.

[6] Tamże.

[7]  Materiał propagandowy komisariatu generalnego w Nowym Jorku: Kładzie się dach na Pawilonie Polski w Nowym Jorku, AAN, ambasada RP w Waszyngtonie, sygn.1465/64; Pawilon Polski w Nowym Jorku w zagranicznej dzielnicy wystawy wszechświatowej 1939, „Głos Poranny” 1939, 4 stycznia (prasa polonijna), AAN, ambasada RP w Waszyngtonie, sygn. 1466.

[8] A. Marchwiński, Przemysł Polski, w: Katalog Oficjalny Działu Polskiego…, s. 365 H–373 H; Z. Landau, W. Roszkowski, Polityka gospodarcza II RP i PRL, Warszawa 1995, s. 212: Warto powiedzieć, że podstawę polskiego eksportu  do USA w dalszym ciągu stanowiły głównie artykuły rolniczo-hodowlane (szczególnie słynne polskie szynki i bekony). Ich  odbiorcami były także Niemcy i Anglia.

[9] Pismo konsula generalnego RP S. Gruszki do ministra przemysłu i handlu z 28 maja 1937 r., AAN, ambasada RP w Waszyngtonie, sygn.1465/391.

[10] B. W. Winid, W cieniu Kapitolu. Dyplomacja polska wobec Stanów Zjednoczonych Ameryki 1919–1939, Warszawa1991.

[11] W swojej korespondencji komisarz Stefan de Ropp pomija szlachecki przedrostek, dlatego zastosuję tę samą zasadę; S. Leitgeber, Poznańskie impresje. Miasto Ludzie Obyczaje, Poznań 1994, s. 136–138; „Stefan de Ropp pochodził z jednej z licznych rodzin arystokratycznych i szlacheckich z dalekich kresów północnych dawnej Polski – z polskich Inflant. Mimo niepolskiego nazwiska, był Polakiem o szerokich, arystokratycznych koligacjach i koneksjach. W 1914 r. ukończył studia inżynierskie w Anglii. Studiował także w Belgii – na wydziale matematyczno-fizycznym oraz prawa i w Johannesburgu – psychologię i prawo administracyjne. Pracował w kopalniach złota, antymonu i ołowiu w Afryce, jako ochotnik służył w wojsku podczas I wojny światowej. Wykładał na uniwersytetach, pracował w bankach w USA. Do Polski wrócił w 1923 roku”. ”. Uzupełnienie do podanych wyżej stanowią informacje z Polskiego Słownika Biograficznego i wydawnictwa S. Łozy, Czy wiesz kto to jest, 1938 r.

[12] Piotr Korduba, Stefan Ropp – komisarz generalny polskiej wystawy i  elementy jej organizacji, w:Wystawa nowojorska 1939, 2012, materiały z sesji naukowej Instytutu Sztuki PAN, Warszawa, 23-24 listopada 2009 r.

[13] Wkrótce po rozwiązaniu przez Walerego Sławka BBWR okazało się, że potrzebny jest szeroki ruch Polaków popierających rząd. W lutym 1937 r. powstała nowa organizacja – Obóz Zjednoczenia Narodowego (OZN), na czele którego stanął płk Adam Koc. „Program nowej organizacji wykraczał daleko poza wszystko, czym kiedyś miał być Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem. OZN miał stworzyć i podtrzymywać uczucie niepodzielnego patriotyzmu Polaków. Hasłami ruchu była dyscyplina, siła i solidarność. Zgodnie z zapowiedzią Rydza-Śmigłego, OZN miał skonsolidować naród i nadać mu zorganizowaną i ukierunkowaną wolę”. Miała to być tylko kontynuacja tradycji Piłsudskiego, ale ruch ten coraz bardziej zmieniał na profaszystowskie swe oblicze. Cyt. za: R. M. Watt, Gorzka chwała. Polska i jej los 1918–1939, Warszawa 2005, s. 318–320.

[14] List  S. Roppa do konsula generalnego R. P. w Nowym Jorku  Sylwestra Gruszki z dnia 18 lutego 1938 r., AAN, ambasada RP w Waszyngtonie, sygn. 1465/291. W piśmie tym znalazł się skład Komitetu Organizacyjnego.

[15] List S. Roppa do Muzeum i Archiwum Zjednoczenia Polskiego R. K. w Chicago, z 28 czerwca 1945 r. Archiwum PMA w Chicago; w czerwcu 1939 r. konsul RP w Waszyngtonie S Gruszka w liście do dyrektora S. Sokołowskiego z Min. Spraw Zagr. w Warszawie pisał także na temat finansowania Wystawy nowojorskiej następująco: „[…] Wystawa Światowa jest bowiem przedsiębiorstwem prywatnym, którego finansowe poparcie ze strony rządu federalnego ograniczone zostało do cyfry 3 milionów dol., pomoc ze strony władz stanowych wynosi 1 milion dol., podczas gdy samo miasto Nowy York ponosi tylko koszta melioracji bagnistych terenów, na których mieści się obecna Wystawa. Poza tym cały projekt był obliczony na całkowitą samowystarczalność. […]”, AAN, ambasada RP w Waszyngtonie, sygn. 1327/227.

[16] Materiał Redakcyjny Komisariatu w Nowym Jorku Kładzie się dach na…, op. cit. .

[17] Pismo Komitetu Wystawy do dyrektora Stanisława Lorentza z 23.05.1938 r.,[korespondencja dot. wysyłki eksponatów na Wystawę Światową w Nowym Jorku] lata [1932] 1939-1939, Archiwum MN w Warszawie, sygn. 532.

[18] Podobny układ, według schematu „Polska dawniej i dzisiaj”, posiadała inna prezentacja dorobku naszego kraju na jubileuszowych targach w Mediolanie w maju 1939 r., „Nasz Przegląd” 1939, 1 maja, .

[19] Pawilon Polski w Nowym Jorku w zagranicznej dzielnicy wystawy wszechświatowej 1939, „Głos Poranny” 1939, 4 stycznia, AAN, ambasada RP Waszyngtonie, sygn. 1466; Dokument: Komunikat Komisariatu Wystawy Polskiej, AAN, ambasada RP w Waszyngtonie, sygn. 1465/358.

[20] Pismo konsula S. Gruszki do ministra Przemysłu i Handlu z 28 maja 1937 r., op. cit.

[21] Dokument, Komunikat Komisariatu Wystawy z dnia 29 marca 1938 r., op. cit. M. Leykam, Architektura, „Plastyka” 1938, R. 4, nr 5, s. 137.

 [22] Polska na Wystawie w New Yorku, „Nowy Świat” 1938, 7 maja, The Pilsudski Institute Archives, New York.

[23] Fragment treści wycinka prasowego naklejonego na fotografię przedstawiającą uroczystość położenia kamienia węgielnego, ADM, ambasada RP w Waszyngtonie, sygn. I M. – 654 /7/.

[24] Informacja pod zdjęciem przedstawiającym boczne ujęcie Pawilonu, ADM, ambasada RP w Waszyngtonie, sygn. I – M. 654.

[25] A. Stefańska, Udział artystów polskich na Wystawie Światowej w Nowym Jorku, Uniwersytet Jagielloński, Kraków 1999, [maszynopis], s 261; Eadem, Polska na wystawie światowej w Nowym Jorku w latach 1939–1940, „Niepodległość”, Nowy Jork, 2000/2001, t. 51.

[26]Restauracja Polska na Wystawie Światowej w Nowym Jorku, „Dziennik Chicagowski” 1939, 5 kwietnia,  Archiwum PMA w Chicago.

[27] H. Ostrowska-Grabska, Bric á brac 1848–1939, Warszawa 1978, s. 161–163; A. Wallis, King Jagiełło w Nowym Jorku, „Wiedza i Życie” 1958, Archiwum S. Ostrowskiego, Zb. Spec. Inst. Szt. PAN w Warszawie, nr inw. 2864.

[28] „Wyciąg z listu Pana Komisarza Generalnego” z 4 października, 1939 r., AAN, ambasada RP w Waszyngtonie, 1465/82.

[29] S. Ostrowski, Pismo informujące o idei pomnika Jagiełły, AAN, ambasada RP w Waszyngtonie, 2864/7.