Przechodzimy do drugiego obrazu:  Przyjęcie chrześcijaństwa przez Litwę, rok 1386. Królestwo Polskie, blisko cztery wieki po zjeździe gnieźnieńskim, ma ostatnią spadkobierczynię dynastii Bolesława Chrobrego, po kądzieli Piastównę – królową Jadwigę andegaweńską. Ma już Polska także bardzo światły „naród polityczny” – grupę panów, głównie z Małopolski, którzy gotowi są brać współodpowiedzialność za losy Królestwa. Oni szukają męża dla młodziutkiej królowej. Znaleźli go na Litwie – w ostatnim pogańskim wciąż państwie Europy, z którym Polskę łączyły już dwa wieki trudnego sąsiedztwa. Teraz Polskę i Litwę łączył jeszcze mocniej wspólny wróg: Zakon Krzyżacki. Podstępem zabrał Zakon Królestwu bezcenną ziemię pomorską, z Gdańskiem, zaś Litwę chciał podbić całkowicie, w imię chrześcijańskiej misji, realizowanej jednak przy pomocy miecza. Połączenie sił Litwy i Polski mogło to zagrożenie odwrócić. Negocjacje nie trwały długo. Zwierzchni książę Litwy, Jogaiła/Jagiełło, chętnie podjął myśl o małżeństwie z Jadwigą i unii dwóch państw. Nie budził już także kontrowersji warunek, o jaki wcześniej nie raz rozbijały się polsko-litewskie umowy, to jest przyjęcia chrztu w obrządku katolickim przez księcia, wraz „ze wszystkimi swoimi braćmi jeszcze nieochrzczonymi, krewnymi, panami, szlachtą wielką i drobną, w jego ziemiach zamieszkałymi”. Trzeci warunek nie był również niczym nadzwyczajnym w przypadku przyjmowania nowego władcy na tron: miał on obiecać „wszystkie swoje skarby wydać i wyłożyć na odzyskanie strat obydwu królestw: Polski i Litwy”, a także „ponownie zjednoczyć wszystkie zajęte i utracone ziemie Królestwa Polskiego, oderwane i zajęte przez kogokolwiek”. Warunek ten, wraz z innymi, przedstawiony przez polską delegację Jagielle na zamku w Krewie, tam też został zaakceptowany w przytoczonym  wyżej brzmieniu (oczywiście po łacinie), w  formie dyplomatycznego aktu, wystawionego 14 sierpnia  1385 roku przez wielkiego księcia Litwy.

15 lutego następnego roku odbył się kolejny wielki akt dziejowego, zmieniającego kształt Europy Wschodniej, dramatu: dokonany w katedrze wawelskiej chrzest Litwy. W tym dniu, w katedrze wawelskiej, obok stojących już wtedy sarkofagów jej odnowicieli, Władysława Łokietka i Kazimierza Wielkiego, chrzest przyjął Jagiełło, a także jego pogańscy bracia – Korygiełło, Świdrygiełło, Wigunt, a także (on akurat był chrzczony po raz trzeci) Witold.  Obrządku chrztu dopełnił arcybiskup gnieźnieński Bodzanta wraz z biskupem krakowskim Janem Radlicą. Jagiełło otrzymał „sławne imię Władysława” – na część Łokietka, pradziada swojej przyszłej małżonki. Przyjętemu wcześniej wyborowi prawosławia i jego kulturowej tradycji zachowali natomiast wierność trzej inni, również obecni w Krakowie bracia Jagiełły: Skirgiełło-Iwan, Korybut-Dymitr oraz Lingwen-Semen. I to także jest charakterystyczny  moment. Pięciu książąt litewskich, z Jagiełłą i Witoldem na czele, jak również „wielka liczba” towarzyszących im bojarów, wybiera chrzest łaciński. Za nimi pójdzie Litwa etniczna. Trzej inni książęta, tak jak większość mieszkańców wielkiego imperium litewskiego i większość już także rodu Giedymina, pozostają przy prawosławiu. I w niczym to nie przeszkadza wspaniałej uroczystości na Wawelu. Nikt ich do rekonwersji nie zmusza. To nie jest konkwista, tylko dobrowolna unia. 18 lutego odbył się wspaniały ślub Władysława z Jadwigą. 4 marca wreszcie seria wspaniałych uroczystości uwieńczona została wawelską koronacją Władysława Jagiełły na króla Polski. Unia polsko-litewska stała się faktem.

Przez owo połączenie, które przez pierwszych 48 lat pielęgnować będzie umiejętnie król Władysław, a po nim trwać ono będzie w unii polsko-litewskiej jeszcze trzy i pół wieku, nabierze realnej treści to pojęcie, które wyraża krótki łącznik między określeniami Środkowa i Wschodnia w opisie wielkiego regionu Europy. Polska, zwłaszcza ta XIV-wieczna, zanurzona była głęboko w dynamiczny rozwój Europy Środkowej, z symbolizującymi ją stolicami w Pradze, Budzie i Krakowie. Litwa stworzyła w tym samym wieku wielkie imperium – od Bałtyku ogarniające poza etnograficznym obszarem litewskim połowę ziem ruskich, prawosławnych. Litwa była Europą Wschodnią. Przez związek z Polską ona i duża część tego obszaru stawać się będzie bardziej Europą, może mniej wschodnią – politycznie połączona ze środkiem tego kontynentu, który wkrótce także bezpośrednio wejdzie dobrowolnie pod panowanie rodu Jagiełły. Europa Środkowo-Wschodnia – to Kraków, Buda, Praga, także oczywiście Poznań, Wrocław (wciąż w Koronie świętego Wacława), Mazowsze, odzyskane Pomorze, ale również Wilno, Troki, Kowno, Lwów, Kamieniec Podolski, Kijów, Połock…

Po koronacji Władysław rozpoczął realizację duchowego zobowiązania, jakie przyjął w Krewie. Wyprawił się do Wilna wraz z „prałatami, doktorami i mężami pobożnymi oraz osobami duchownymi w większej liczbie”. Rzeczywiście wielu przedstawicieli najmożniejszych rodów z Polski ruszyło z królem na tę misję: od wojewody poznańskiego Bartosza z Wezenborga, poprzez kanclerza Zaklikę z Międzygórza (z Toporów) i podkanclerzego Klemensa z Moskorzowa (z Pilawitów), kasztelana wiślickiego Mikołaja Bogorię, cześnika krakowskiego Włodka z Charbinowic (herbu Sulima), Spytka z Tarnowa (herbu Leliwa), aż po spowiednika królewskiego, przyszłego prymasa, Mikołaja Trąbę herbu Trąby. Długosz opowiada, jak mogło wyglądać osobiste nawracanie przez Władysława Jagiełłę i jego ochrzczonych w Krakowie braci (oni byli w stanie zwracać się do swych pogańskich pobratymców w stolicy Litwy w ich ojczystym języku), jak król nakazał zgasić święty ogień, powycinać święte gaje, pozabijać czczone jako bóstwa opiekuńcze węże. Jak nauczał po litewsku modlitw (Ojcze nasz i Składu Apostolskiego – Wierzę w Boga…) oraz prawd wiary chrześcijańskiej. I jak dodawał do dobrego słowa następującą zachętę dla katechumenów: „każdemu człowiekowi z ludu po przyjęciu chrztu nowe szaty, koszule i odzież z sukna przywiezionego z Polski”.  Ten właśnie moment, w symbolicznym skrócie, oddaje drugi obraz „Łukaszowców”. Król, ze skrzyżowanym rękami, stoi przed krzyżem. Za nim jego Litwa. Przed nim – biskupi i zakonnicy z Polski. 17 lutego 1387 roku król wielkim przywilejem uposażył tworzone przez siebie biskupstwo wileńskie. Na miejscu pogańskiej świątyni rozpoczęto budowę katedry pod wezwaniem Najświętszej Trójcy, Panny Marii, a także świętych Stanisława (by Wilno miało tego samego patrona, co i polska stolica) oraz Władysława (węgierskiego, osobistego patrona samego króla). Diecezja wileńska została włączona do struktury prowadzącego misję arcybiskupstwa gnieźnieńskiego. Na pierwszego biskupa przeznaczony został polski franciszkanin, Andrzej herbu Jastrzębiec. Przybyli z Polski franciszkanie, dominikanie, benedyktyni z Tyńca, a także kanonicy regularni od pokuty (tzw. markowie – od kościoła św. Marka) wyróżnią się w najbliższych latach w owej misji, zakładając filie swoich klasztorów i obsługując duchowo nowe parafie na terenie całej Litwy etnicznej (bez wciąż pogańskiej Żmudzi). Tak jak Polska ma do zawdzięczenia swój chrzest misjonarzom z Czech i Niemiec, pewnie także z Italii i dalekiej Irlandii nawet, to Litwa swoją katolicką tożsamość zawdzięcza u jej źródeł głównie polskim księżom. Litwa, a wraz z nią dzisiejsza Białoruś i znaczna część Ukrainy, wchodzą przez to polskie pośrednictwo w krąg szerszej, łacińskiej Europy. To wielkie dzieło – rozpoczęte w wawelskiej katedrze od polania samego Jagiełły wodą chrztu świętego, trwało przez kolejne wieki. Ale jest wciąż zagrożone. W 1939 roku na czele swoistej, pogańskiej, a raczej znacznie gorzej – ateistycznej, agresywnej, komunistycznej „rekonkwisty” tego wielkiego obszaru stawał Józef Stalin, gotowy już do porozumienia z Hitlerem i zniszczenia Europy Środkowo-Wschodniej. Ta myśl mogła towarzyszyć już zwiedzającym polski pawilon gościom w maju. Na pewno przyszła im do głowy 23 sierpnia, kiedy dotarła wiadomość o zawartym wtedy w Moskwie pakcie Hitler-Stalin, zwanym paktem Ribbentrop-Mołotow. …

Więcej