Czwarty obraz odmalowuje następny krok w tej historii wolności: Unię Lubelską, rok 1569.
Polska połączona była z Litwą unią od roku 1385. Zwornikiem tego związku byli władcy – dziedziczni wielcy książęta Litwy: Jagiełło i jego następcy – Jagiellonowie. W Polsce wybierani byli przez szlacheckich obywateli na kolejnych królów. Prawnuk Jagiełły, Zygmunt August, koronowany już w roku 1530 za zgodą sejmu Królestwa Polskiego, w roku 1569 nie miał wciąż męskiego potomka i już nie bardzo można było liczyć na przedłużenie rodu. Co stanie się z unią polsko-litewską, kiedy zabraknie Jagiellonów? To pytanie stawało na horyzoncie politycznym. Jego dramatyzm wzmagała wojna, jaką prowadziło przeciwko Litwie potężne carstwo moskiewskie Iwana Groźnego. W tej wojnie (toczącej się od roku 1562), bez pomocy wojsk polskich Litwa obronić się nie mogła. Bardzo dojrzały już ruch polityczny polskiej szlachty, nazywany ruchem egzekucyjnym, dążący do naprawy i wzmocnienia państwa, postawił sobie za jeden z najważniejszych celów ugruntowanie unii z Litwą na nowej, bardziej stabilnej podstawie prawnej. Król Zygmunt August, tracąc nadzieje na naturalnego dziedzica Litwy w swoim rodzie, zaakceptował to dążenie ruchu egzekucyjnego. Przeciwstawiali mu się wielcy panowie litewscy – na czele z Radziwiłłami – którzy chcieli zachować dominującą pozycję w Wielkim Księstwie i nie dopuścić do bliższego związku z Polską. Znaczna część szlachty litewskiej, a zwłaszcza ruskiej nie miała jednak nic przeciwko nowej unii, licząc że pozwoli ona na wzmocnienie jej pozycji prawnej i politycznej do takiego wyjątkowego poziomu, z jakiego cieszyła się szlachta polska. Rokowania w sprawie unii przyspieszyły na progu roku 1569. Król zwołał sejm koronny do Lublina, a litewski do Wołynia, skąd posłowie i senatorowie mieli przybyć ostatecznie także do Lublina. Król dał bezpośredni impuls do rozstrzygnięcia rokowań. Jako dziedziczny pan Wielkiego Księstwa Litewskiego ogłosił dekrety o wcieleniu należących do niego ziem – najpierw Podlasia, a następnie trzech wielkich województw ukrainnych: wołyńskiego, bracławskiego i kijowskiego – do polskiej Korony. Magnaci litewscy byli rozdrażnieni tym uszczupleniem Wielkiego Księstwa, ale – jak się okazało – szlachta w przekazanych Koronie ziemiach zdecydowanie poparła decyzję króla. Zachowała bowiem wszystkie swoje prawa, a językiem urzędowym na tych ziemiach pozostał ruski.
Dalszy opór przeciwko nowej, głębszej unii Litwy z Polską nie miał sensu. Tym bardziej, że zaproponowany kształt unii miał charakter mądrego kompromisu. Rokowania na sejmie w Lublinie, trwające trzy tygodnie, od 7 czerwca, zostały uwieńczone zawarciem unii: „wolnych z wolnymi, równych z równymi”. Została zaprzysiężona 1 lipca przez członków sejmu koronnego oraz litewskiego, w obecności monarchy. Ten właśnie moment oddaje obraz „Łukaszowców”.
Zgodnie z postanowieniami unii, zachowano istnienie obu państw – Polski i Litwy, a także ich odrębne urzędy – kancelarie, skarb i wojsko. Odrębne pozostały także systemy sądownictwa i prawo sądowe w obu państwach, jak również języki urzędowe (ruski na Litwie). To chroniło litewskie poczucie niezależności i godności własnego państwa. Zarazem ustanawiano odtąd zasadę wspólnej elekcji wspólnego władcy. Wspólny miał być także sejm, składający się z izby poselskiej i senatu. Cementowało to ostatecznie budowę jednego narodu politycznego całej – odtąd – Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Wspólna była także polityka obronna i zagraniczna, wspólna moneta (choć bita osobno, na Litwie i w Polsce). Obywatele obu państw mogli nabywać majątki na terenie całej Rzeczypospolitej, tworzącej odtąd także jedną strefę wolnego handlu. Gdyby ta unia, oparta na kompromisie, nie na przemocy, nie odpowiadała obu zawierającym je państwom, a raczej obywatelom tych państw, nie przedłużyłaby związku polsko-litewskiego o kolejne z górą dwa wieki. Od unii w Krewie (1385) do III rozbioru, kładącego kres wspólnocie polsko-litewskiej w roku 1795, upłynęło 410 lat. Dłużej żadna unia polityczna w Europie nie trwała. Stojąca w centrum tego fenomenu unia lubelska jest najpiękniejszym symbolem idei federacyjnej, wyprzedzającej pomysły zorganizowania wolnej wspólnoty europejskiej o blisko cztery wieki. I jakże odmiennej od tego projektu „jedności Europy”, jaki pod dyktat III Rzeszy zaczął w roku 1939 realizować bezprecedensową przemocą Hitler…