Dorota Seweryn-Puchalska
Studia rozpoczął w warszawskiej Szkole Rysunkowej u prof. Jana Kauzika i Miłosza Kotarbińskiego, pod wpływem którego zaczął uczęszczać do Wolnej Wszechnicy Polskiej[1]. Był także słuchaczem wykładów z zakresu historii sztuki na Uniwersytecie Warszawskim. Następnie uczęszczał do szkoły założonej przez prof. Konrada Krzyżanowskiego. To był kolejny ważny mistrz, który wywarł duży wpływ na postawę artystyczną Kokoszki. Kolejnym krokiem było wstąpienie do warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych, gdzie uczęszczał do pracowni prof. Tadeusza Pruszkowskiego i prof. Władysława Skoczylasa. Wraz z prof. Pruszkowskim przyjeżdżał do Kazimierza Dolnego na plenery. Znalazł się w niewielkiej grupie studentów, która przybyła tu w 1923 roku. Wiemy z relacji Jana Zamoyskiego, że mieszkali wówczas w dawnym przytułku przy kościele św. Anny. Wiedli tam „żywot iście spartański: sypialiśmy na podłodze zasłanej słomą; śniadania i kolacje, których podstawą było mleko i chleb, przyrządzaliśmy sobie sami – jedynie obiady jadaliśmy na mieście; wstawaliśmy wcześnie i wcześnie kładliśmy się spać; cały dzień – z wyjątkiem przerwy na krótki wypoczynek na plaży i na obiad – przeznaczaliśmy na malowanie”[2]. W 1924 roku odbył się kolejny plener w Kazimierzu. Tym razem przyjechali studenci z różnych pracowni Szkoły Sztuk Pięknych, w tym oczywiście także uczniowie prof. Tadeusza Pruszkowskiego wraz ze swoim Mistrzem. O tym, że w tej grupie był Kokoszko, wiemy z co najmniej dwóch relacji. Jan Zamoyski wspominając anegdotycznie bal na zamku o nazwie „Garden Party Monstre”, zorganizowany pod auspicjami Bratniej Pomocy (Bratniaka), opisuje jak „pirotechnik” Kokoszko bez sukcesu próbował odpalić kolejne sztuczne ognie. Dopiero trzecia próba okazała się udana[3]. Obecność Kokoszki na plenerze odkrywamy także w innym kontekście. Dziennikarz „Kurjera Czerwonego” z 19 listopada 1924 roku w notatce odnoszącej się do wystawy poplenerowej, która miała miejsce w Szkole Sztuk Pięknych w Warszawie, stwierdził, że „nabyłby chętnie […] wspaniałe, subtelne płótno Edwarda Kokoszki”.
Kokoszko brał czynny udział w życiu społecznym szkoły. Uczestniczył w przygotowywanych przez studentów szopkach, a także w rytuale „Wyzwolin” czyli pasowaniu na majstra. Gdy w grudniu 1925 roku takiej ceremonii podlegali Antoni Michalak i Bolesław Cybis, Kokoszko wygłosił błyskotliwe, dowcipne przemówienie[4]. Należał do grupy uczniów prof. Tadeusza Pruszkowskiego, którzy w 1925 roku założyli „Bractwo św. Łukasza”. Jan Zamoyski wspomina, że w 1930 roku, po wystawie w Krakowie, Kokoszko odszedł z Bractwa, a gdy chciał do niego powrócić, nie zgodzono się na to, ponieważ, jak stwierdził, taka była zasada. I właśnie z powodu wystąpienia z tego ugrupowania nie brał udziału w akcji malowania obrazów na Wystawę Światową w Nowym Jorku (1939).
Przełom roku 1925 i 1926 Kokoszko spędził w Zakopanem w Domu Artysty Plastyka, wysłany tam przez Zarząd Bratniej Pomocy. W Zakopanem przybywał wraz z Janem Zamoyskim, który narzekał na warunki pracy w plenerze. Zimno uniemożliwiało zadowalającą pracę. W swoich wspomnieniach Zamoyski twierdzi, że podobnie jak i on, Kokoszko nie stworzył nic co mogło go zadowolić, choć jak słusznie zauważa Zamoyski „pejzaż zawsze [go] pociągał i był częstym tematem jego studiów”[5]. Ten opis z pobytu artystów w Zakopanem świadczy także o tym, jak poważnie traktowali pracę w plenerze i jak ważne było malowanie z natury[6].
W ramach stypendium zagranicznego Kokoszko wyjechał do Paryża. Po powrocie do kraju rozpoczął działalność pedagogiczną w Szkole Sztuk Pięknych w Warszawie (od 1932 r. Akademii Sztuk Pięknych). Jego zainteresowania koncentrowały się wokół technik malarskich i konserwacji. W 1932 roku założył pracownie technik malarskich w warszawskiej Miejskiej Szkole Sztuk Zdobniczych i Malarstwa. Z jego inicjatywy dołączono do pracy artystycznej zawodowych chemików i technologów, co było ciekawym i nowatorskim rozwiązaniem. Po wojnie został kierownikiem Studium Konserwacji Zabytków Malarstwa. Stanowisko to objął, jako doświadczony technolog malarstwa i jednocześnie przyjaciel prof. Bohdana Marconiego, po wyjeździe tegoż do Stanów Zjednoczonych. W okresie okupacji Kokoszko nauczał także w Zawodowej Szkole Handlowej, która powstała z przedwojennej Miejskiej Szkoły Sztuk Zdobniczych i Malarstwa[7]. Jak ważna była dla niego działalność pedagogiczna i jak istotną jej przypisywał rolę, mówi artykuł „O właściwe drogi wychowania artystycznego” („Plastyka”, nr 5/26, 1938). Podkreślał w nim też znaczenie ciągłego kontaktu z naturą.
Był współorganizatorem oraz prezesem Bloku Zawodowych Artystów Plastyków (1934 r.), członkiem komitetu redakcyjnego czasopisma „Plastyka”, a od 1938 roku jego redaktorem naczelnym. Po wojnie współtworzył grupę artystyczną „Powiśle”, z którą wystawiał swoje prace m.in. w kwietniu 1948 roku w Muzeum Narodowym w Warszawie. We wstępie do katalogu do wystawy możemy przeczytać, że artystów łączył sentyment do Powiśla, miejsca, gdzie znajdował się gmach Szkoły Sztuk Pięknych[8]. Do ugrupowania należeli między innymi byli uczniowie prof. Tadeusza Pruszkowskiego: Stefan Płużański, Tadeusz Kulisiewicz, Eugeniusz Arct, Bronisław Linke, Janusz Podoski, Michał Bylina.
Po raz pierwszy Kokoszko prezentował swoje prace na Powszechnej Wystawie Krajowej w Poznaniu w 1928 roku, później, w tym samym roku przyszła wystawa Bractwa św. Łukasza w warszawskiej Zachęcie. Po wystawie w roku 1936 jeden z krytyków napisał w czasopiśmie „Plastyka”, że Kokoszko ustabilizował swoje malarstwo i nie wychodzi poza bierny naturalizm, ale podkreślił, że „ten doświadczony znawca rzemiosła malarskiego i dobry rysownik jest solidnym i obiektywnym portrecistą”. Uznał Portret p. Krammowej za jeden z najlepszych na Salonie Bloku Z.A.P. Stwierdził też, że „dla E. Kokoszki charakterystyczną jest umiejętność wzbogacania nawierzchni płótna – zręcznemi efektami faktury”[9]. Umiejętności portretowe podkreślała i Pia Górska wspominając, że w pracowni Pruszkowskiego w Szkole Sztuk Pięknych w Warszawie „ukazywała się pięknie skomponowana przez Kokoszkę subtelna postać ciemno ubranej kobiety”[10]. Ważną rolę portretu podkreślał Tadeusz Pruszkowski wpajając swoim studentom jego znaczenie jako świadectwa czasów im współczesnych.
Innym ważnym tematem w twórczości Kokoszki był pejzaż. Pierwsze malowane były w ciemniejszej tonacji. Zielenie nakładane na płótno dawały efekt mięsistości. Później artysta rozjaśnił paletę, co stwarzało wrażenie większej lekkości. Prace wyróżniały się znakomitą kompozycją i warsztatem malarskim. Tadeusz Pruszkowski podkreślał, że jego uczniowie z wielką dbałością podchodzą do każdego obrazu, nawet tego plenerowego. Jak pisał, zajmuje im to dużo więcej czasu niż innym, ale uzyskują świetny efekt. Te słowa możemy odnieść także do sposobu pracy Kokoszki. Artysta był ceniony przez swoje środowisko. Włodzimierz Bartoszewicz zaliczył go do wybitnych indywidualności [11].
W krótkim tekście, który można przeczytać w czasopiśmie „Plastyka” z 1936 roku, Kokoszko wyraził swój stosunek do sztuki. Wskazał dwie drogi, jakimi jego zdaniem podążało młode malarstwo. Byli artyści, którzy mieli „zaprzepaszczać przedmiot na rzecz zagadnień formalnych”. Drudzy mieli potrzebę „uświęcenia przedmiotu, otoczenia go specjalną troską”. Kokoszko krytykował pierwszych, bardzo popierał drugich – sam zresztą do nich należał. Uważał, że istotne jest nawiązywanie do współczesnego życia, pełnego nowych treści. Trzeba odnosić się do tradycji tworząc swój własny światopogląd plastyczny. „Nie odrzucając doświadczeń w zakresie rozwiązywania czysto malarskich problemów”, pisał o bliskich sobie twórcach, „chcą przez nową interpretację przedmiotu wykorzystać je do wypowiedzenia kontaktu artysty z życiem, w którym on tkwi i któremu chce dać wyraz”[12]. Ten opis ówczesnej polskiej sztuki stał się pewnego rodzaju jego własnym manifestem.
Prace artysty znajdują się m.in. w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie, Muzeum ASP w Warszawie, Muzeum Nadwiślańskim w Kazimierzu Dolnym, Muzeum Im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy.
[1] Wystawa prac malarskich Edwarda Kokoszki, katalog wystawy, 1960, s. 3.
[2] Jan Zamoyski, Łukaszowcy – malarze i malarstwo Bractwa św. Łukasza, posłowie Zbigniew Florek, Warszawa 1989, s. 8.
[3] Tamże, s. 34.
[4] Tamże, s. 67.
[5] Tamże, s. 69-70.
[6] Zachowały się prace z tego pleneru malowane przez Edwarda Kokoszkę.
[7] Joanna Kordjak-Piotrowska, Artyści ASP podczas wojny, [w:] Sztuka wszędzie. Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie 1904-1944, koncepcja Maryla Sitkowska, red. nauk. Jola Gola, Maryla Sitkowska, Agnieszka Szewczyk, Warszawa 2012, s. 452.
[8] Zob. Joanna Stacewicz-Podlipska, Ja byłam wolny ptak… O życiu i sztuce Teresy Roszkowskiej, Warszawa 2012, s. 423.
[9] Stanisław Rogoyski, Malarstwo na Salonie Bloku Z.A.P., „Plastyka” 1936, R. 2, nr 3-4, s. 245. Portret p. Krammowej znajduje się w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie.
[10] Pia Górska, Paleta i pióro, Kraków 1960, s. 209.
[11] Włodzimierz Bartoszewicz, „Buda na Powiślu”, Warszawa 1966, s. 126.
[12] Edward Kokoszko, Dwie drogi, „Plastyka” 1936, R. 2, nr 3-4, s. 233.