Dorota Seweryn-Puchalska
Wielki tryptyk namalowany przez Eliasza Kanarka wisiał na przeszklonej werandzie domu Artura Rubinsteina w Beverly Hills w Los Angeles. Obraz powstał w 1948 roku. Był gotowy w czerwcu, na przyjęcie uświetniające kilka wydarzeń, w tym zakup nowego domu. Kanarek wykonał także zaproszenie na to spotkanie. Przedstawił na nim całą rodzinę Rubinsteinów. Był z nimi zaprzyjaźniony, pomagali mu choćby w zdobywaniu kolejnych zleceń na obrazy.
Tryptyk namalowany jest techniką olejną na płycie; każda z trzech jego części ma wymiary: 157 x 100 cm. Obraz, o bardzo prywatnym charakterze, jest opowieścią o życiu rodzinnym wirtuoza i miejscach, z którymi związani byli Rubinsteinowie. „Opowieść” zaczyna się od momentu zaślubin Artura z Nelą. Artur Rubinstein niesie pannę młodą do swego małego mieszkania w Paryżu na Montmartre. Poniżej mamy kolejny paryski dom, z Foch Avenue. Tu rodzina powiększyła się już o dwójkę dzieci. Środkowa część tryptyku przedstawia przybycie Rubinsteinów do Nowego Jorku jesienią 1939 roku. Trzecia kwatera tryptyku ukazuje dom w Kalifornii i sielskie życie rodzinne. Artysta przedstawił także matkę Neli, Annę Młynarską, która przyjechała do córki z Polski w 1946 roku[1]. Odnajdujemy tu dowcip, lekkość, tak charakterystyczne dla twórczości artysty i to co cechowało malarstwo uczniów Pruszkowskiego – symultaniczność przedstawień.
Kanarek studiował w Szkole Sztuk Pięknych u Tadeusza Pruszkowskiego. Należał do członków założycieli powstałego w 1925 roku Bractwa św. Łukasza. Podczas ceremoniału wyzwolin czyli słynnego pasowania na malarza pełnił funkcję halabardnika. Od 1924 roku wraz grupą studentów przyjeżdżał na plenery do Kazimierza Dolnego. Tu brał czynny udział we wszystkich zabawach; na balach zajmował się licytacją prac, a także pirotechniką. Uczestniczył też w wystawach Bractwa. Po pierwszej ich wspólnej wystawie w 1928 r. Jan Kleczyński, wymieniając w „Kurierze Warszawskim” Kanarka w jednym rzędzie z pozostałymi artystami podkreślał, że „wszystko to są talenty odrębne, silne, zuchwałe, młode wiekiem i duszą, twórcze”. Gdy na wystawie w Musée Rath w Genewie w 1931 roku pokazał Judasza, w „Tribune de Genève” pisano, że „jest dziełem o zadziwiającej wyrazistości”. Ten obraz, utrzymany w ciemnej tonacji, wspominał także w „Budzie na Powiślu” Władysław Bartoszewicz. „Wykrzywiona tragicznym wyrazem, okolona czarną aureolą twarz”. Pisał, że „obraz robi duże wrażenie i jest „oryginalny w ujęciu”. Portret damy w futrzanej etoli z 1932 roku (zbiory prywatne), Portret Świętopełka Karpińskiego czy Klasztor z 1929 roku swoją stylistyką wprost nawiązują do maniery dominującej w malarstwie Bractwa. Jednak krytycy często wpisywali Kanarka w nurt impresjonistyczny[2], podkreślając znakomite wyczucie kolorystyczne[3]. Świetnym przykładem jest Idylla, malowana w jasnej tonacji, wyróżniająca się subtelnością rysunku i swobodnymi pociągnięciami pędzla. Para młodych ludzi przedstawionych w uścisku wraca z ryb. Kobieta niesie dziecko. Nad nimi niczym parasol rozpostarte są sieci. Obok biegnie koza. Czyżby artysta będąc w Kazimierzu podejrzał podobną scenkę? Rozciągnięte sieci nad Wisłą, rybacy, no i koza, to naturalny widok w miasteczku, które artystom kojarzyło się z Arkadią. Ten topos Arkadii bliski był artystom związanym z Kazimierzem nad Wisłą.Niezwykle interesujące jest to, że w okresie powojennym artysta powrócił do historii tej pary. Przedstawił ich portret w podobnym ujęciu głów, z podobnie rozpostartą nad głowami siecią. Obraz, z pierwiastkiem melancholii, nazwany jest także Idylla[4].
II wojna światowa zastała Kanarka w Nowym Jorku, gdzie wyjechał w związku z Wystawą Światową. W Stanach Zjednoczonych pozostał aż do śmierci. I szczególnie te powojenne prace, utrzymane w bardzo jasnej kolorystyce, nawiązują do świata bajek, commedia dell’arte czy rzeczywistości dziecięcej. Należą do nich, m.in. Ptasznik i kapelusznik, Rodzina cyrkowców czy Harlekin. Artysta wykazywał przy tym duże poczucie humoru. Choćby w akwareli z 1951 r. zatytułowanej Człowiek z rybą, która powstała z okazji świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku, o czym świadczy dopisek: Merry Christmas and Happy New Year.
Tę umiejętność satyrycznego odbioru rzeczywistości zauważono już wcześniej. Do współpracy zaprosiły Eliasza Kanarka „Szpilki” założone w 1935 roku przez Zbigniewa Mitznera, Eryka Lipińskiego i Zenona Wasilewskiego, a także tygodnik literacki „Cyrulik Warszawski”.
Przed II wojną światową Kanarek współpracował także z Dyrekcją Polskich Lasów Państwowych. W 1937 roku wykonał dla nich 14 rysunków do broszury reklamowej przeznaczonej na rynek angielski i zatytułowanej Mr. Pickwick in Timberland: 14 drawings by Eliasz Kanarek. Rysunki w niej zawarte, jak pisał Mieczysław Wallis, „tryskają szczerym humorem”.
Eliasz Kanarek był też aktorem. Tadeusz Pruszkowski zaprosił go do odegrania jednej z głównych ról w filmie, który nakręcił w Kazimierzu nad Wisłą w 1926 r. Film nosił tytuł Szczęśliwy wisielec, czyli Kalifornia w Polsce. Choć grana przez artystę postać była bardzo energiczna i trochę rozedrgana, to jak stwierdził Pruszkowski, Kanarek został wybrany do tej roli „ze względu na nazwisko i wybitną powagę”[5].
Współpracował także z jednym z najlepszych reżyserów okresu międzywojennego, Józefem Lejtesem – wraz ze Stefanem Osieckim i Stefanem Norrisem wykonał scenografię do filmu fabularnego Dzikie pola, wyemitowanego w 1932 r..
Obrazy Kanarka znalazły się we wspaniałej kolekcji Karin Falencki, przedwojennej aktorki, później dziennikarki „Voice of America”, członkini zarządu Fundacji Alfreda Jurzykowskiego.
[2] Ciechomski, Bractwo św. Łukasza, Katalog II Wystawy „Bractwa św. Łukasza”, Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych, Warszawa 1929.
[3] S. Rogoyski, Malarstwo na Salonie Bloku Z.A.P., „Plastyka” 1936, nr 3-4, s. 235-258.
[4] Własność Żydowski Instytut Historyczny.
[5] T. Pruszkowski, Jak robiłem swój pierwszy film?, „Muza X” 1926, nr 2.